Z pewnością siebie miałam ogromny problem od najmłodszych lat. Gdy byłam dzieckiem, miałam bardzo rzadkie włosy i rodzice obcinali mi je na bardzo krótko, żeby zgęstniały (podobno to pomaga). Odnosząc się do tego, ostatnio mama przypomniała mi przezabawną sytuację z mojego dzieciństwa. Gdy miałam te oto pięć włosów na krzyż, mama kupowała mi przeróżne ozdoby do włosów... chociaż wcale nie wiem po co? :D Pewnego dnia dostałam nową spinkę, która oczywiście mi się bardzo spodobała. Będąc tak zachwycona tą nową ozdobą, chciałam przypiąć ją na włosy... Niestety strasznie się rozpłakałam i zapytałam mamy do czego ja sobie ją mam przypiąć, jak nie mam włosów... W tym momencie sama z siebie się śmieje gdy to pisze, ale wtedy musiało to być dla mnie straszne ! :D
W podstawówce chodziłam do klasy sportowej, co polegało na tym, że raz w tygodniu jeździliśmy na basen. jeśli dobrze pamiętam to na dwie godziny. Oraz oprócz zwykłego WFu, miałam dodatkowe 4 lub 6 godzin, na których bardzo dużo biegaliśmy. Na basen jeździłam od 2 lub 3 klasy, a dodatkowe zajęcia miałam od 4 do 6. Byłam młoda i cały swój wolny czas po szkole także spędzałam na dworze. Całe szczęście, że jeszcze wtedy wychodziło się na podwórko, a nie siedziało przed komputerem czy telefonem... Byłam bardzo szczupła, jak większość dzieci, a dodatkowo tyle wysiłku fizycznego sprawiło, że moje nogi były bardzo umięśnione, jak na małe dziecko. Dużo moich rówieśników śmiało się z tego, że mam umięśnione łydki, co jest moim kompleksem do obecnej chwili. Często z tego powodu płakałam i nawet mówiłam, że jak będę większa to pójdę na jakąś operacje.. Nie zrobiłam tego ! :D
Kolejnym moim kompleksem w wieku 5 klasa - 2 klasa gimnazjum było to, że miałam większe piersi od dziewczyn w moim wieku. W tym momencie mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie są idealne jak dla mnie... :) Odkąd pamiętam lepiej dogadywałam się z chłopakami niż z dziewczynami, co wcale nie znaczyło, że nie miałam i nie mam koleżanek, bo tak nie jest. Po prostu w towarzystwie chłopaków lepiej się czuje. Jednak chyba każda dziewczyna wie, że mężczyźni nie nadążają za nami pod względem dojrzewania. Niestety przekonałam się o tym tysiące razy i nikt nie zmieni mojego zdania na ten temat :) Dlatego wtedy robiłam wszystko, żeby tylko zakryć moje piersi. Robiłam to tylko dlatego żeby nie słuchać głupkowatych komentarzy chłopaków, którzy jak teraz się domyślam wyśmiewają kobiety z mniejszym biustem. Dlatego ważne jest to aby podobać się samemu sobie i we wszystkim szukać tej lepszej strony. Na przykład mam większe piersi.. super! Nie muszę kupować sobie biustonoszy z dodatkową gąbką i nikogo oszukiwać. Jeśli mam mniejsze piersi... jeszcze lepiej!! Wyglądam lepiej w czymś, w czym kobiety z większym biustem nie będą wyglądać tak dobrze.
Bardzo ważnie jednak jest to żeby odróżniać arogancję, wywyższanie się twierdzeniem "jestem lepszy" od pewności siebie!!! Pewność siebie jest wtedy gdy czujesz się dobrze z samym sobą, a nie lepszy od innych. Traktujecie siebie jako wartościową osobę, widzicie swoje wady i zalety, oraz doceniacie je. Jesteście wyrozumiali wobec siebie, akceptujecie swoje wady i staracie się nad nimi pracować.
Dużą role w kreowaniu pewności siebie mają ludzie, którymi się otaczamy. Muszą być to osoby godne waszej uwagi, które nie są fałszywe, ani zazdrosne.
Osobiście bardzo szybko nabrałam pewności siebie, Skończyłam liceum, w którym jeszcze nie czułam się dobrze sama ze sobą i osoby, które mnie wtedy otaczały wcale, nie sprawiały, że czułam się lepiej. Wielokrotnie słyszałam od mojego chłopak, że jestem gruba i żebym się za siebie wzięła. Teoretycznie były to żarty, które w praktyce po pewnym czasie brałam bardzo do siebie. Wraz z liceum skończyłam 3 i pół letni związek, po którym poczułam się zupełnie inaczej. Minęło już 9 miesięcy i wiele się zmieniło. Zaczęłam otaczać się innymi osobami, w większości są to chłopaki.. odnowiłam kilka starych znajomości, które straciłam przez 3 i pół letni związek, oraz poznałam ogromną liczbę nowych fantastycznych osób. Na początku było to dla mnie strasznie dziwne, że komuś mogłam się spodobać z charakteru, a jeszcze dziwniejsze było dla mnie, gdy spodobałam się komuś wizualnie... Gdy ktoś powiedział mi jakiś komplement, reagowałam na niego ogromnym zdziwieniem.. Jak już napisałam wcześniej minęło 9 miesięcy. Bardzo wiele w sobie polubiłam i też staram się zmienić to co mi się nie podoba. Im więcej mam pewności siebie tym szybciej potrafię nawiązać nowe znajomości. Nie spodziewałam się, że tak szybko potrafię przekonać do siebie tyle osób i tak dobrze się z nimi dogadywać.
Przez cały czas nad sobą pracuję i będzie coraz lepiej. Jedyną radę jaką wam mogę dać, jest to żeby dobierać sobie szczere osoby, które nas rozwijają pod każdym względem. Potrafią powiedzieć coś miłego, ale także skrytykować to co im przeszkadza, ale tylko prosto w oczy. Nie wywyższać się, bo daje to zupełnie przeciwny skutek. Pamiętajcie, że wszystko siedzi w głowie. "Jeśli nie możesz czegoś zmienić, zmień myślenie!!". Będziecie wyglądać dobrze, jeśli sami będziecie dobrze się czuć! Najpiękniejsze ubranie nie da takiego efektu jakie da pewność siebie. Przemyślcie rady innych, ale nie bierzcie ich za priorytet. Często jest tak, że dostajemy radę od osoby, która być może nam zazdrości i nie chce dla nas zbyt dobrze, więc jeśli ktoś mówi, żebyście nie farbowały włosów lub nie robiły czegokolwiek ze swoim wyglądem to przemyślcie to jeszcze raz czy 99 razy, ale wybierzcie to co będzie dla was lepsze. Jeśli przefarbowanie włosów, doczepienie rzęs czy powiększenie biustu sprawi, że poczujecie się lepiej... zróbcie to ! :) Osobiście jestem strasznie uparta i rady przyjaciółek czasem mnie drażnią, chociaż wiem, że one chcą dla mnie dobrze. Mam nadzieję, że komuś pomoże to co dla was napisałam i da do myślenia :)
Pozdrawiam. K.